Rio i Rio 2 to prześwietne filmy, grafika najlepsza, muzyka super!!!,głos prześwietny
Jednym słowem najlepszy film EVER.
(Szkoda że nie da się dać większej ilości gwiazdek)
1000000000000000000/100000000000000000000
(a nawet WIĘCEJ:D
Niekoniecznie. Można dyskutować np. na jakiś temat ale nie można kwestionować czyjejś opinii. Dyskutować a kwestionować to dwie różne rzeczy.
Nie chwytaj mnie za słówka.
Widzę różnicę, ale próbuję ci powiedzieć że przez cały czas to właśnie miałam na myśli.
"o gustach się nie dyskutuje" to już wręcz powiedzenie. Wszyscy wiedzą o co chodzi i nie trzeba rozkładać tego na części pierwsze czepiając się niczym rasowy polonista.
Jeśli wymagasz ode mnie teraz dłuższej wypowiedzi, ze zwróceniem uwagi na słowa użyte to; Bajka mi się nie podobała. Nie trafiła w mój gust a ponad to nie widzę żadnej przyczyny by ocenić ją jako 'arcydzieło', co symbolizuje ocena 10. Animacja niczym się nie wyróżnia, a tym bardziej muzyka jest zupełnie przeciętna, zwłaszcza że w dwie minuty po seansie pamiętam już tylko jeden kawałek Richie'ego. Dyskutować o takiej ocenie, użytej przez kogoś mogę, jeśli ma on ochotę wyjaśnić mi ją, lecz choć swojego zdania nie zmienię, a bajka jest dla mnie zwyczajnie słaba. Nie będę jednak kwestionować niczyjego gustu. Co najwyżej obiektywizm, ale oceny mają to do siebie że bywają subiektywne, więc na tym polu zapewne wiele nie osiągnę.
- Proszę, pilnowałam każdego słowa.
Już się rozumiemy, czy jeszcze coś do wyjaśnienia?
Wiem o co ci chodzi. Nie miej pretensji, mam umysł humanistyczny i mam we krwi czepianie się takich szczegółów.
PS: A jeżeli chodzi o muzykę w tym filmie to tutaj kompletnie się z tobą nie zgadzam, ale każdy ma prawo do własnej opinii.
Chodziło mi o to czy widzisz różnicę. Tylko o to mi chodziło, ale cieszę się że to wytłumaczyłeś w iście "polonistyczny" sposób i rozbudowałeś swoją wypowiedź :)
Cieszę się więc że doszliśmy do porozumienia. ;)
Rozwijając jeszcze temat muzyki (którą przesłuchałam sobie właśnie dla przypomnienia). Powiem ci tak; piosenki są ładne i nawet wpadają w ucho. Synchronizują się z klimatem filmu, ale jednak nie mają na mnie żadnego oddziaływania. Nie ma takiej magii jak z (pierwszy przykład z brzegu) "Circle of life" Zimmera, z "Króla lwa". Wiele soundtracków zarówno z filmów jak i z bajek bardzo mi się podoba z dziełami właśnie Hansa Zimmera i Howarda Shore ("Władca Pierścieni") na czele. Należą do tego kawałki, które zapadają w pamięć i naprawdę potrafią oddziaływać na emocje. Wiem też że nie każą muzykę można ze sobą porównywać. Śpiewające ptaki w Rio a muzyka wokół Tolkienowskiego świata są tak odmienne że nie sposób szukać podobieństwa innego niż zmysł słuchu, którym oba te dzieła odbieramy. Nie mniej jednak mam nadzieję że rozumiesz o co mi chodzi.
Muzyka z Rio nie ma po prostu tego 'czegoś' co by do mnie przemówiło.
No więc widzisz. To jest kwestia gustu, nie przemawia to do ciebie, do mnie wręcz przeciwnie, no ale w końcu jakby wszyscy lubili to samo to by było nudno.
Zgadzam się z tą opinią, te filmy są świetne, a szczególnie pierwsza część. Oglądałem już kilka razy i nadal mam ochotę to oglądać. :)