Bohaterowie biją się o dużą kwotę, ale budżet skromniutki. Sporo poszło na pewno na finalną rozpierduchę, bo trzasło jak bomba atomowa. Musieli też trochę zapłacić kaskaderom, bo lecą z koni lub z dużej wysokości.
Chwilami absurdalny. Szczególnie pajacykowaty Murzyn grający Indianina z Shaolin. Meksykański blondas...
Bardzo przyjemny film. Świetnie się oglądało. Dobre kreacje aktorów z Lee Van Cleef na czele. Na
uwagę zasługują też zdjęcia i klimatyczna muzyka Jerry Goldsmitha.
Ps. Opis filmu to jakaś porażka. Nie wiem kto to zaakceptował. Ja też mogę dodać do kilku filmów
typowy s-f główne role zagrali.... typowy dramat...