Bardzo lubię takie klimaty. Stare domostwa, gdzieś na pustkowiu, ciężka, ponura atmosfera. Jednak nie jest to film, który się wybija spośród innych. Nie ma tu nic zaskakującego, często wieje nudą, historia oklepana.
Nadaje się na wieczór, w ciemności i na słuchawkach. Może nie arcydzieło, ale można obejrzeć.
Również lubię takie klimaty. Ale jak dla mnie nie wiało nudą. Oj nie wiało. Do tego w scenie, gdy Penny ukazał się duch Isabelli, to aż mnie ciarki przeszły. Muszę pochwalić Antonię Clarke (filmowa Penny) za aktorstwo - jej mimikę.
Zgadzam się, że aktorstwo stoi na wysokim poziomie. Jednak co do nudy w filmie to trzymam się nadal swojego zdania. Myślę, że zbyt dużo horrorów obejrzałam i takie sceny nie robią na mnie już takiego wrażenia :)