Potwierdzam. Pierwsza połowa filmu jest cudna, poczułem znów tą radość odkrywania nieznanych światów jaką miałem za dzieciaka zaczytując się w Juliuszu Verne.. Film miał duży rozmach, ładne ujęcia walki z pterodaktylem, sympatyczny dinuś z plasteliny:) i reszta bohaterów. Jednak z czasem akcja siadła, tak jakby budżet się wyczerpał, a może pomysły.. Od momentu pojawienia się Ajor, która mnie niemiłosiernie irytowała, było już niestety coraz słabiej.. Jednak 7/10 zasłużone.
Gdyby Ajor była postacią skrojoną na miarę Raquel Welch w "Milionie lat przed naszą erą" (marzenie), lub chociażby Tanya'i Roberts z "Sheeny - królowej dżungli" byłoby pewnie 8/10:)