W skrócie - zamiast w domu siedzisz całe dnie ze starym pierdzielem, od którego zależy czy zajdziesz gdzieś wyżej. Staruch lubi siedzieć na górze, więc ciężką pracą nic nie zawalczysz - próbujesz wódką, ale pomaga dopiero siekiera.
Po fakcie orientujesz się, że na górze jest tak samo beznadziejnie, a czasu nie zostało Ci nawet na godne umieranie.