niech będzie jestem z tobą.spróbujemy... ;)

ok, zaczynamy akcje, lece przed tv. Zobaczymy jak to się skończy. ;D

narazie specjalnie mnie nie urzekł ale pomogę ci w tej nierównej walce.

no jak narazie to dość specyficzny ;p. Jedyny plus do teraz to muzyka Portishead przez kilka sekund ;)

No cóż, przez prawie cały film czułem się jak piłeczka ping pongowa odbijana jednostajnie bez jakiegokolwiek namysłu. Ostatnie 20 minut miały jakiś widoczny kontrast; scena w wannie i lepszy zarys bohaterów, ale to nie pomogło, jedynie trochę rozbudziło, bo już zasypiałem. Muzyka mogła być dużym atutem, ale wstawiona bylejak w ogóle nie miała sensu. Plus za Hitchcocka ; D hehe..Moja ocena to 3/10.

no cóż poległem...zasnąłem w trakcie dlatego nie ocenie... ale wierze ci na słowo ze 3/10 bo szału na mnie nie zrobił z fotela mnie nie wyrwał...ale i tak czasem bywa...prawda... ;D

no i depeche mode przede wszystkim, kilka utworów

kątem oka, uczę się więc nie przyłożę się do niego w pełni :P

dziś znowu na dwójce, ale nie mam zamiaru oglądać.

Dziś ja podejmę to wyzwanie :) też troszkę się boje patrząc na oceny :p

ja też dzisiaj spróbuję :P ciekawe co to będzie ....

jestem z Wami... :)

I jak Panowie? :)

Ja zasnąłem w połowie, to był trzeci film jaki wczoraj oglądałem (najpierw "Edmond", potem "Ładunek 200"). Na pewno gorzej, ale muszę obejrzeć cały (takie 5-6 chodzi mi po głowie). No i nie umrę, jak nie zobaczę. :)

Soundtrack ciekawy. :)

Pani:) Obejrzałam cały. Nie żałuję, ale nic specjalnego. Plus za muzykę Depeche Mode i Kristin Scott Thomas. Scenariusz też nienajgorszy, choć pod koniec zaczęłam się trochę gubić. Minus za rolę odwtórcy młodszego z braci (Pierre'a).

He he he. Jaka tu walka na Konfesjonał :) Raczej nie oglądałem. Przypomniało mi się, że kiedyś miałem taki tytuł na VHS. Chciałem sprawdzić co to, ale nie zapowiada się obiecująco.

Dobra akcja, po roku szukałem tego samego filmu, trafiłem na ten sam post i przeczytałem znów całą walkę na konfesjonał :)