Cóż - owszem bardzo lubię ten film, widziałam jeszcze jakąś inną wersję, ale to co wyprawia Nathan Lane w roli Alberta, to po prostu cudeńko. Powinno się przyznać mu nagrodę za najbardziej matczyno-kobiecą rolę świata:)
Oczywiście wiele tu klisz i płaskawych schematów, ale to komedyjka, bez poważnego zadęcia.
Oczywiście dużo też zależy od tłumaczenia tekstu - wszak można trafić na tekstowy zakalec, ale tak, czy tak - polecam:)
Moim zdaniem też najlepiej zagrał Albercik, była nawet lepszy od starego, dobrego Williamsa:D