Ten film ma dwa niezaprzeczalne atuty: piękną bohaterkę i jeszcze wspanialszą gitarę. Ale ciut szczerości by się przydało: to nie jest dobry film, co najwyżej przeciętna opowieść.
Ta opowieść jest średnia. Zupełnie niepotrzebny był wątek uczuciowy, a właściwie te obydwa. Całość arcydziełem wnoszącym swój wkład do kultury nie jest, ale jest filmem w sumie dość pozytywnym i zawierającym pewien ładunek emocjonalny, może energetyczny - nie wiem jak to nazwać, ale coś w nim jest.
Film ma swój klimat i chyba tylko pod tym kątem można go oceniać. Bardzo dobre zdjęcia, intrygująca bohaterka i historia jej uczucia i fascynacji wobec czerwonej gitary. Ładny obrazek, który potrafi zauroczyć i pochłonąć.
Ale obiektywnie - gitara i bohaterka to trochę za mało na dobry film. Jeszcze muzyka jest świetna.