Nie miało być straszne. A ciekawe może być rzeczywiście tylko dla zainteresowanych tematem. Ale chodzi mi tu o prawdziwą historię, nie o ten tandetny horrorek.
Po pierwsze, film nie jest horrorem, a raczej rekonstrukcją prawdziwych zdarzeń.
Po drugie, jak ktoś nie wierzy, że dziewczyna była opętana, zawsze może wybrać czysto naukowe wyjaśnienie tej sprawy.
Ten film jest rekonstrukcją prawdziwych zdarzeń? Wierz mi, że nie. Czytałam książkę i ten film to profanacja pamięci Anneliese Michel. Poza tym, ja akurat wierzę, że ona była opętana.
Fenomenem jest to, że jest oparty na prawdziwej historii. Trochę szkoda, że jest tak mocno fabularyzowany.
Oj nie tylko. Polecam książkę "Egzorcyzmy Anneliese Michel", film jest praktycznie na jej podstawie.