Jak interpretujecie ostatnią scenę, gdzie wyjątkowo dziadek nalewa dwa kieliszki (wczesniej nalewał jeden) i zdarza się z drugim pijąc wino?
Ja to rozumiem tak, że ten ostatni domek, który zbudował jest jego ostatnim w ogóle, bo ten ostatni domek symolizuje ostatni etap przed śmiercią dziadka, po wszystkich wspomnieniach jest zadowolony z doświadczenia daru jakim jest życie, przeżycia tego wszystkiego. Ten drugi kieliszek wg mnie nalewa samemu życiu/istnieniu (jakkolwiek to zwał) zderzając się kieliszkiem i wypijając za całe minione życie. takie podsumowanie. Hmm.
Osobiście pomyślałam o żonie i wspomnieniach itd., ale myślę że Twoja interpretacja jest bardzo trafna.
Ciekawe jest też to, że wcześniej do posiłku oglądał telewizje - mi się to kojarzy z takim odejściem od myślenia, monotonią. Po wyprawie do "wnętrza domku" zastanawia się on nad wszystkim co przeżył, ile "zbudował".
Genialne jest, że każdy kolejny domek był coraz mniejszy. Ja odbieram to jako przedstawienie sił człowieka, które maleją i ilości czasu jaki została.
Świetny film! :)
Również samotność jest tutaj ujęta. Zobacz, że wokół nie ma nikogo, nie wychyla się z wody nikt ważny. Starsi ludzie żyją zbudowani z przeszłości i nie dostrzegają nowych domków ( są zatopione) młodzi są po za zasięgiem ich uwagi. Zostawia w kolejnych etapach pewne rzeczy- wspomnienia, które są trudne. Nie można brać wszystkiego, całych wspomnień aby żyć dalej. To za trudne. Film- super do rozmyślań. Uniwersalny i prawdziwy psycholgicznie. A domku nie można rozbudowywać w nieskończoność- jesteśmy ograniczeni przez czas, nasze możliwości- materię z którą jesteśmy:-). Dla mnie ten kieliszek to pogodzenie się z przeszłością, tęsknota, życie z demonami- życie jedynie możliwe, odczuwanie, chęć odczuwania radości, życie wspomnieniami- bo i tak pod koniec starości nam się to przytrafi. Świętowanie życia.
Chodzi o żonę, w końcu to ten kieliszek którym wiele lat temu wznosiła toast (retrospekcja przed jego podniesieniem). Dziadunio po prostu tęskni, nawet podczas wspomnienia próbował samym gestem przybicia kieliszków (Ruch ręką) zbliżyć się do żony.